Piątek trzynastego dzień jabłonowskiego

0
281
Ewald

Były wakacje. Razem z przyjaciółmi pojechaliśmy na uroczy domek w środku lasu. Gdy już dojechaliśmy od razu zaczeliśmy się wypakowywać. Gdy już położyłem się spać po długiej balandze wszyscy już spali, oprócz mojej koleżanki która spytała się mnie czy ją zaleje. Już się rozebraliśmy gdy nagle ktoś zapukał. Koleżanka otworzyła dzwi, ku moim oczom ukazał się aleksander jabłonowski. Przyjaciółka aż zemdlała z wrażenia. Aleksander podszedł do mnie i powiedział: "wyrwę ci kurwo serce" ja trochę spanikowałem i uciekłem z domku, jabłonowski biegł za mną. Latałem z gołą fujarą przez ponad 2000km gdy nagle, ujrzałem mur berliński. Stanąłem jak wryty. Gdy jabłonowski dogonił mnie, wyrwał mi fiuta i spierdolił do czech a ja umarłem z głodu. Koniec

Komentarze