Rekolekcje szkolne

0
209
Ewald

Historia w 100% na faktach.

Siema anony. Ostatnio przypomniały mi się najdziwniejsze rekolekcje w moim życiu. Miały one miejsce jakoś w klasie 6. W sumie rekolekcje spoko bo przynajmniej 1 lekcja w dupę. Akurat trafiło na to, że nie będzie matematyki czyli najbardziej znienawidzonego przeze mnie przedmiotu, myślę, że przez was też. Godzina 10:00, wychodzimy ze szkoły. Ja z jednym kumplem w parze reszta kumpli za mną. Szliśmy może z 10 minut. Wchodzimy do kościoła i zaczęło już jebać ymm to znaczy pachnieć wodą święconą (w sumie to nie wiem czy to zapach wody święconej, ale dobra jebać). Siadamy na ławkach, ludzi w pizdę bo przyszła chyba cała szkoła, albo połowa nie wiem. Usiedliśmy z dwoma kumplami przy konfesjonale gdzie akurat przebywał taki trochę otyły ksiądz. Msza się po jakimś czasie rozpoczęła. Wszyscy oczywiście wyjebane fest w tą mszę ważne to, że nie ma jednej lekcji. Jeden kumpel lekko odwraca głowę patrzy, a tam ten ksiądz poszedł w kime w konfesjonale xD. Wszyscy lekko wybuchli śmiechem kiedy się o tym dowiedzieli. Nauczyciele wkurw bo zagłuszamy mszę, ale tbw. Nauczyciele jednak nie odpuścili i przestawili jednego kolegę do dziewczyn z tyłu. Powiem tyle, że to był kolega, która miał duże powodzenie o płci przeciwnej i potem zaczął do nich coś gadać, a one w śmiech tym razem już głośny. W tym samym czasie zaczął komuś dzwonić fon z jakąś muzyką rock and roll. Totalny rozpierdol XD. My wszyscy z śmiech nauczyciele próbują ratować sytuację, oczywiście drąc mordę klasyka, przy okazji jeszcze bardziej zrobiło się głośno, uszy już zaczęły krwawić. Po chwili udało się jakoś uspokoić sytuację. Tą całą karuzelę spierdolenia rozpoczął oczywiście mój kolega, więc teraz został przestawiony przy nauczycielach, a i btw ten chaos sprawił, że ksiądz z konfesjonału się obudził xd. Potem wydawało się, że wszystko było spoko, ale jednak nie. Rozpoczęło się wpierdalanie opłatków. Zawsze jak ja brałem opłatka to ksiądz zawsze mnie opierdalał bo źle mordę otwierałem, zawsze mnie to wkurwiało nie miłosiernie. Akurat tym razem o dziwo dobrze otworzyłem ryj. Kiedy usiadłem do ławki i wszystko było spoko, ale kurwa nie było. Rozglądam się, a tam nagle ktoś normalnie rzyga. Tak. Ktoś się właśnie zrzygał. Japierdole, a juz myślałem, że będzie spoko. Akurat musiało to być przy moim rzędzie i tak jebało jak z szamba. Potem było błogosławieństwo czyli ksiądz przykłada do twojego czoła łapy i robi ruchy jakby chciał muchę zajebać rękami. Oczywiście i tu nie mogło być normalnie bo ktoś się oczywiście wyjebał bo mój kościół jest na tyle upośledzony, że nie naprawili trochę krzywej podłogi. I potem wreszcie koniec japierdole co to było. Wróciliśmy ze szkoły i akurat wtedy była religia, więc zajebisty zbieg okoliczności. Tam oglądaliśmy krótki film o papaju i wyskoczyła reklama sposobu na erekcję.

Komentarze