Ekipa z Podlasia - część 2

0
170
Ewald

CZĘŚĆ 2
W klasie 5 zaczęło się trochę problemów z naszym biznesem. Problem był spowodowany tym, że kurwa kupiliśmy wszystkie stare zabawki na Podlasiu. Przez to hajs zamiast iść w górę to stał w miejscu. Pomyśleliśmy, że chuj, trzeba na inne województwa zapierdalać po kolejne zabawki. Pojechałem ze swoim ojcem fiatem 126p na Mazury do sklepów z zabawkami. Wykupiliśmy tyle tego, że musieliśmy część zabawek na dachu wieść. Przyjechaliśmy do naszego kochanego Podlasia z powrotem i rozpakowaliśmy zabawki. Umyłem z rodzicami wszystkie zabawki i potem w szkole wszystkim o tym powiedziałem. Po szkole zaczęliśmy roznosić zabawki. Trochę się zdziwiliśmy bo nikt nie chciał zabawek. Nagle wiadukt jebnął się w czoło i powiedział:
-kurwa chłopaki jakimi my jesteśmy debilami, przecież możemy sprzedawać zabawki w innych wiochach.
Kurwa rzeczywiście jakim ja debilem byłem, że na to nie wpadłem. Pojechaliśmy do innych wiosek i posprzedawaliśmy zabawki. Wszystko się zajebiście dobrze sprzedało i wróciliśmy zadowoleni do domów. Po kilku tygodniach wpadłem na zajebisty pomysł. W szkole na przerwie zaproponowałem ekipie zajebistą propozycje.
-ej kurde słuchajcie zajebisty plan mam.
-no jaki?
-może zbudujemy własną hurtownie zabawek i będziemy je sprzedawać na cały świat?
-no kurwa anon, pomysł rzeczywiście przezajebisty, ale ty wiesz ile to kurwa na to hajsu potrzeba?
Mój uśmiech szybko zniknął.
-a no tak, przecież nas nie stać.
Spuściłem głowę. Potrzebujemy w chuj hajsu. Nagle coś mnie olśniło. Otworzyłem szeroko oczy i powiedziałem do wszystkich.
-ej mam pomysł na zdobycie hajsu.
-no jaki niby, gadaj.
-może poprosimy Białystok, żeby nam trochę pieniędzy dał?
-co ty pierdolisz? Za chuja się nie zgodzą!
-spokojnie, spokojnie, zobaczysz, że się zgodzą.
Po kilku dniach jakoś udało nam się spotkać z prezydentem Białegostoku. Mówiliśmy mu, że chcemy zbudować hurtownie zabawek i ,że większość przychodów będzie dla Białegostoku. Zgodził się. Arbuz aż stracił przytomność z wrażenia. Wynosili go na noszach do karetki. A nie sorry na Podlasiu nosze do takie dwie gałęzie połączone taśmą. Zawieźli go na taczce do szpitala. Podczas powrotu do domu powiedziałem do reszty ekipy.
-haha! I co zgodził się? Zgodził się!
Każdy przyznał mi szacunek. Czułem się trochę jak wygryw. Lol trochę dziwne. Białystok przeznaczył w pizde pieniędzy i zaczęła się budowa hurtowni. Po może paru miesiącach zbudowali tą ogromna hurtownie. Tak się złożyło, że zbudowali ją tego samego dnia kiedy mieliśmy zakończenie roku szkolnego. W wakacje zatrudniliśmy jakiś w miarę ogarniętych Podlasianinów i zaczęli pracować. Zbudowaliśmy największą hurtownie zabawek w Polsce w Białymstoku. Był to pierwszy krok do sukcesu Podlasia. Były to najlepsze wakacje w moim życiu. Razem z ekipą odjebaliśmy kawał dobrej roboty. Czuj dobrze człowiek. Zaczęła się potem klasa 6.
KONIEC CZĘŚCI 2

Komentarze