Moi dziadkowie to fanatycy opakowań

0
140
Ewald

Witam Was serdecznie i na wstępie chciałbym Was ostrzec, że ta pasta będzie się trochę różnić od pozostałych, bo piszę ją pod wpływem emocji, a dokładnie jestem wkurwiony.exe na moim dziadków.
Taka szybka anegdota w jakiej sytuacji się znajduje. Wraz z moim ojcem nie mamy własnego mieszkania i na czas nieokreślony musieliśmy się zameldować w domostwie dziadków. Nie było by w tym nic złego, gdyby nie fakt, że babcia jest ostro jebięta. Może to za mocne określenie, może lepiej powiedzieć, że czasy PRLu tak wżarły się jej w głowę, że z mózgu zostało tyle ile zwrotów lokat z Amber Gold, czyli kurwa nic. Wracając. Mieszkanie należy do nich, więc z czystej kultury nie powinniśmy wyrzucać żadnych ich rzeczy. Tylko kurwa jest mały problem, który zaprowadza nas do meritum tej jakże rzetelne i zjebanej historii.
Zacznijmy od tego, że jestem tolerancyjny jak mogę, ale kiedy kurwa widzę na ziemi puste opakowanie 500g po Delmie, słynnej margarynie używanej do smarowania łożysk i tylnych części w stosunkach analnych, to kurwa chce je wyrzucić do kosza gdzie jej prawowite miejsce. Po dokonanym akcie sprzątnięcia syfu z podłogi udaje się do pokoju, aby zaznać odrobiny ciszy i spokoju. Po 5min zgłodniałem i wracam do kuchni, aby sobie coś opierdolić. Kątem oka zerkam na śmietnik i zgadnijcie, jest delma? Oczywiście tak samo jak z typowym amerykańskim ojcem, czyli kurwa zniknęło. Od razu drę mordę -BABCIU! CHODŹ TU- po chwili pojawia się w kuchni wspomniana kobieta i pytam się jej miło i kulturalnie - GDZIE KURWA JEST TA DELMA- babcia milczy a ja rozglądam się po kuchni i widzę, że leży przy zlewie. Pytam sie po chuj to wzieła, a ona się tłumaczy że pomidory w tym posadzi. I wiecie co? To recykling, więc nie mam z tym problemy. Tylko że... MOJA BABCIA CHCE CHYBA ZROBIĆ PLANTACJE NA SKALE WOJEWÓDZTWA BO TYCH POJEMNIKÓW JEST OD CHUJA PANA.
Przepraszam, że podniosłem głos, ale już mnie nosi.
Podobna sytuacja miała miejsce dzisiaj, a dokładnie 14.01.2021 o godzinie 23:53. Robiłem porządki w swoim pokoju, a dokładnie chciałem wyjebać wszystkie zalegające mi przez 5 lat śmieci. Nazbierały się 3 worki, więc trochę trudno było się z tym zabrać. Podchodzę już do drzwi wyjściowych, ale dostrzegam kątem oka, że w kuchni pod parapetem coś leży. Sprawdzam i kurwa nie uwierzycie. 20 kubełków po kurczaku z KFC, 60 pojemników po masłach i margarynach, 40 pojemniczków po jogurtach i 10 kartonów po pizzy. Po prostu mnie zamurowało, co ja gadam. WKURWIŁEM SIĘ OSTRO. Chciałem wybuchnąć jak zwykły konwencjonalny ładunek wybuchowy, ale miałem aspiracje na coś większego, ja mogłem być WUNDER WAFFE i zmieść fasade tego lokum na wieki wieków. Spojrzałem gdzie jest babcia i dostrzegłem, że się myje. To idealna chwila. Chwyciłem cały ten kurwa syf i poszedłem cicho w kierunku drzwi. Jestem już na klatce i chce zamykać drzwi gdy nagle wychodzi moja babcia i krzyczy -ODDAWAJ MOJE POJEMNICZKI- na co ja asertywnie odpowiadam, że opakowania były i są moje i wedle mojej woli trafią kurwa na śmietnik. To babcia zaczyna się rzucać i krzyczeć na klatce schodowej, że jak jej tego nie oddam to mam u niej przejebane, UUUUUUU. Stracę 50zł i bigos, niezły szantaż kurwa, ale ja się nie dam tak łatwo. Spoglądam jej w oczy i szeptem odpowiadam, że to ona przegrała u mnie w oczach po czym wyszedłem na dwór w kierunku śmietnika.
Zatem reasumując wszystkie aspekty kwintesencji tematu, dochodzę do fundamentalnej konkluzji, że moi dziadkowie są fanatykami śmieci i opakować a ich zachowanie może się utożsamiać z stanem umysłu. Teraz jak widzę w sklepie opakowanie jakiejś margaryny to pięści mi się zaciskają i cudem powstrzymuje się od rozjebania całej lodówki. Raz zajebałem niechcący ekspedientce która wykładała towar, a dokładnie jogurty. Jeżeli kiedykolwiek ktoś da mi do ręki puste opakowanie po czymkolwiek to osobiście wepchnę mu je do gardła, aby następnie wyszło drugą stroną.

Komentarze