Ostra jazda bez trzymanki

0
151
Ewald

Bądź mną
Anon level 12
Dzisiejsza historia jest oparta na faktach
A więc tak…
Gdy Sztefyn (ten z historii o Hbe) pojechał na Himalaje
wyszedłem na dwór z Anżejem
Oczywiście znowu popełniłem ten błąd co ostatnio
Gdy czekałem na Anżeja 20 minut przyjechał i stwierdził, że mam wziąć rower, mimo że miałem przebitą oponę
Gdy Anżej zobaczył, że mój rower jest niesprawny, stwierdził, że pojadę na jego kierownicy
Nie byłem zbytnio zainteresowany, bo rower Anżeja to
totalny złom
Jednak Anżej ma jedną cechę, - jest królem biznesu
To dlatego w historii o Hbe dobił targu z Andżeliką i księdzem Krzysztofem.
Dał mi ofertę nie do odrzucenia- obiecał że da mi hajs na kupienie sobie czegoś w dino(zaurze)
Gdy byliśmy w połowie drogi, Anżej stracił kontrolę nad swoim złomem.
Gdy w ostatniej chwili zeskoczyłem Anżej zauważył że wjechał w gówno
Po dalszej drodze doszliśmy do Dino(zaura) i z resztek pieniędzy chcieliśmy kupić to co chcieliśmy
Stanęliśmy w kolejce, a za nami stanął jakiś menel
który zaczął śpiewać Disco Polo i wyznał miłość wódce Finlandii 40% alko
Gdy już chciał kupić swą zdobycz, zauważył jeszcze tańszą i jeszcze piękniejszą whisky
Gdy wziął obie zdobycze i wyszedł ze sklepu, zadzwonił do nas Sztefyn, że odwołali mu lot
Wkurwiony powiedział, że za pół godziny będzie u nas.
Gdy przyjechał zaczęliśmy osiedlowy melanż, lecz po 15 minutach jakiś debil zadzwonił po bagiety.
Kiedy przyjechali na miejsce, z radiowozu wyszła tajemnicza postać…
Jego twarz wyglądała znajomo, więc pytam się Anżeja, czy on też to widzi, a on przytaknął i powiedział:
-To ten menel z dino(zaura)!
Gibał się na wszystkie strony świata. My zauważając okazję wracamy do domu Sztefyna, ale on był zamknięty.
My się go o to pytamy, a on jeszcze bardziej pijany, wyjebał się na drogę i radiowóz go potrącił
Menel wychodzi z radiowozu i mówi
-Ale chuj! Upierdoliliśmy Zenka. Żegnaj bracie!
Cokurwa.MP4
Sztefyn przecież był jedynakiem, a w dodatku był levelem 12 a menel wyglądał, jakby miał za sobą wypadek na dinozaurze
Gdy jakimś cudem wyciągnęliśmy go spod radiowozu,
przeskoczyli przez płot na jego posesję i wbiliśmy do jego domu, zapytaliśmy go o co chodzi z tym Zenkiem.
Brak profitu
(więcej nie dało się wymyślić)



Komentarze