Herbaciana rewolucja


Nie uwierzycie anony co mi się ostatnio odjebało.
Gotujęsobie wodę na herbatę w mojej małej popeerelowskiej kuchni. Nagle słyszę dzwonek do drzwi. Paczam przez zdrajcę Jezusa i nie wierzę własnym oczom.
Magda Gessler jak chuj.
Bez żadnego dzień dobry wpierdala mi się na chatę a za nią ekipa z kamerą.
Wbija do kuchni i bez pardonu drze ryja.
- Co to kurwa ma być?
- Herbtęchciałem zrobić.
- Ale, że tak kurwa? Człowieku... z chuja spadłeś? Pokaż mi skąd masz tę wodę.
Odkręcam kurek i nawet kropla nie zdąrzyła spaść do zlewu a ta mi odpierdala miareczkowanie.
- Widzisz kurwa. Twardość za duża o 0,00003 promila. Jak Ty chcesz zrobićd obrą herbatę na takiej wodzie? Dlaczego chcesz truć ludzi?
Prawdziwa herbata uda się tylko na wodzie z lodowca w Himalajów nabieranąw usta przez ślepe zakonnice w ciązy i tak transportowane do Gruzji gdie sąfiltrowane przez liście winogron.
-Jutro tu wrócę.
I kurwa wyszła a ja w ciężkim szoku bo mi sięchyba we łbie pojebało.
Nstępnego dnia ta wariatka wróciła.
Skąd wiedziała, że znowu robięherbatę...
Wpierdala mi się do kuchni i ogląda. Jeździ białą rękawiczką po koszu na śmieci i okapie.
O mało się nie zrzygała jak zobaczyła w lodóce 4pak Łomży.
-Co to kura ma być? W porządnej kuchni pije siętylko kraftowe piwa.
I wypierdala mi czteropak z 7 piętra przez okno.
Słyszę huk i dźwięk larmu.
Nie chcę byćw skórze sąsiada bo dopiero kupił tego passata z 2001 na kredyt.
Po tym wypierdala.
Rano było jeszcze gorzej.
Spałem sobie smacznie kiedy usłyszałem dźwię taranu, który rozjebał mi drzwi ze sklejki.
Magda wbiła przez otwór i wyciąga mnie z wyra.
-Ubiera się kurwa jedziemy na wycieczkę.
Ona i jej ekipa zaciągnęli mnie do osiedlowej biedry.
-Patrz kurwa ile tu wód i ile herbaty. To jest wybór.
Zaczęła odkręcać butelki i rozrywać opakowanie herbat.
Kazała mi próbować i wąchać.
W życiu siętak nie opiłem wody.
Potem odstawiła mnie do domu.
Na wszelki wypadek zadekowałem się u kumpla ale i tak mnie znalazła.
-Pokaż mi jak robisz herbatę.
No to biorę wodę, nalewam do czajnika i grzeję.
Nasypałem herbaty do kubka i patrzę z niecierpliwością.
Magda nagle zakłada na mnie biały fartuch i odpycha.
-Za mało majeranku i ostrej papryki.
I wpierdala mi do kubka pół kilo prymatowych ziół po czym zalewa.
-Mas kurwa i idź częstować sąsiadów a potem zaproś ich na uroczystą herbatę.
Poszedłem.
Nie dość, że musiałem gotować wodę dla 75 osób to musiałem dokupić 2 czajniki i nową kuchenkę.
Aha ... do tego t kurwa pod moją nieobecność przemalowała mi mieszkanie na żółto i niebiesko.
A na drzwiach wyryła nożem napis Herbatka u Tadka.
Nie wiem czy po 4 tygodniach wróciła bo zazyłem się w lesie i nigdy już nie tknę herbaty.

Komentarze